|
SpellForce Forum
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
1Magol
Skrytopisarz
Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hobbiton
|
Wysłany: Śro 20:29, 06 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Cała ta sytuacja była coraz bardziej zagmatwana.Czułbym się dziwnie gdybym podróżował ze swymi "braćmi", przecież oni nie zrozumieją dlaczego dołączyłem do wyznawców światła. Ale nie wypada przecież zostawić pobratymców, co nie?
- Dobra! Najpierw chodźmy do miasta, znajdźmy jakąś broń i wypocznijmy.Rano się podzielimy i ruszymy do Mulandiru-
Nie ukrywałem swej radości, z uśmiechem na ustach wypowiadałem to zdanie, wiedziałem bowiem że będzie to okazja na odwiedzenie swych włości - przecież żaden z nich nie odmówi noclegu w normalnym domu - pomyślałem i ciągnąłem dalej - Każdy kto nie ma pieniędzy niech mi powie, zostało mi trochę z ostatniej misji i jeśli ktoś będzie potrzebował to służę pomocą - W tym momencie przypomniałem sobie o najważniejszej rzeczy - Ale zaraz, zaraz, czekajcie - obróciłem się w stronę Drisha i jego kompanów - Jak was zwą?Skoro mamy razem pracować to musimy się choć trochę poznać.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez 1Magol dnia Czw 16:52, 07 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Fenris
Zbrojny w klawiaturę
Dołączył: 04 Sty 2010
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: się wziąłeś?
|
Wysłany: Śro 21:17, 06 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Mroczny elf wyraźnie się zdenerwował, napawałem się z każdej sekundy tego stanu. Zdenerwowanie elfa było aż zanadto proste. Tak jak myślałem, to ten typ istoty. Będzie szedł po trupach do celu, nie zawaha się zabić, stawia na szali swe życie, możliwe by doprowadzić coś do końca, ale to już nie ma znaczenia. Ważne, że to osobnik niebezpieczny, którego będzie trzeba w najbliższej przyszłości unikać albo wyeliminować.
Skrywaną pod maską twarz przeciął złowieszczy uśmiech, pięść się zacisnęła, a noga już zmierzała w bok w zamiarze wykonania zgrabnego obroto-uniku lecz zatrzymała się w momencie gdy przeciwnik... został zatrzymany. O tak, chociaż ten mag miał trochę oleju w głowie.
Spokojnie chłonąłem wszelkie nowe pojawiające się informacje. To co powiedział Maev uznałem za jakiś niesmaczny żart i szybko puściłem w niepamięć. Cztery grupy, jest nas 18 więc grupy powinny składać się z 4-5 osób. W mózgu zrodziła mi się idea, a właściwie ona już od jakiegoś czasu tam tkwiła. Najpewniej od chwili gdy razem pokonalismy drzewołaka, a potem została wzmocniona przez wydarzenia z podżegaczami. Tak to jest to! Razem... razem sięgniemy po ten skarb, my... pozostał tylko jeden problem Sęp czy Sartarius. Sępa darzyłem pewną sympatią, ale nie wiem czy on pozbierał się po tym wydarzeniu, zresztą pewnie będzie chciał być w drużynie ze swoimi przyjaciółmi.
- Tall, Ai... - spojrzałem nerwowo w stronę Sępa i Sartariusa, nie będąc do końca pewny czy to do końca dobrze podjąłem ostateczną decyzję - Sartariusie, myślę, że nasze umiejętności zostały poddane wielu próbom i uważam, że wszystkie przeszliśmy celująco. Dlatego też nie wyobrażam sobie mojej drużyny bez was... Czy zgadzacie się ze mną?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Fenris dnia Śro 21:26, 06 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Landaen
Zbrojny w klawiaturę
Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 5:21, 07 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Landaen spojrzał na trolla miażdżącym spojrzeniem
-Normalnie już byłbyś pozbawiony przyrodzenia-rzekł chłodno. -Teraz, na twoje szczęście usprawiedliwia cię słabość twojego umysłu. Ten raz ci jeszcze daruję
Landaen spojrzał na mrocznego elfa, szeroko otwierając przy tym oczy pod wpływem jego słów.
-Ty po prostu chcesz wejść do zamku pełnego najgorliwszych wyznawców Światła?-zapytał z niedowierzaniem -Na pewno baaardzo cię polubią. Tak bardzo, że będą chcieli zatrzymać cię dłużej. W lochu, na przykład.
Spojrzał po pozostałych. Sądząc z min przynajmniej niektórych nie zrozumieli aluzji.
-Nie zamierzam kupować ekwipunku-rzekł -Pytałem, czy nie ma tutaj jakiegoś złodzieja?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Landaen dnia Czw 17:09, 07 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ari
Arinistrator
Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Piekła, a skąd?
|
Wysłany: Czw 16:58, 07 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Drish był co najmniej niezadowolony w sytuacji. Na dodatek nie mógł nikomu odciąć głowy. Skandal! Na szczęście zimna, koścista dłoń Ismaila wstrząsnęła jego ciałem na tyle, że ochłonął. Przytaknął tylko na słowa czarownika i na powrót zaczął analizować sytuację. Ugrukowi najwyraźniej nie przypadł do gust fakt, że mroczny elf wciąż trzyma jego runę przy sobie. Drish jednak miał zamiar dotrzymać słowa i oddać runę właścicielowi. Z przemyśleń wyrwały go jednak słowa kolejnego "mądralińskiego"."Przy nich, to Tyczka jest znośna" - pomyślał.
- Co Ty pieprzysz? -spytał Landaena. Jesteśmy głęboko w jaskini, a on nawija o jakiejś fortecy... Mroczny elf z miejsca sklasyfikował go jako popaprańca. Postanowił wziąć przykład z trolla i podejść do niego. Spokojnym krokiem, bez wyraźnych zamiarów, ruszył w jego stronę, by po chwili stanąć twarzą w twarz z młodzikiem. Zbeształ go wzrokiem, po czym zwrócił się do starego kompana:
- Niemądre byłoby robić sobie z ciebie wroga. Runa jest twoja, bacz na nią. Następnym razem mogę nie zdążyć przed mściwą elfką, której pozbawiłeś brata. Na nią też uważaj... - powiedział na jednym oddechu i oddał przedmiot należący do trolla. Drish postanowił nie przyłączać się do dalszych dyskusji. Za cel obrał sobie nieznajoma Aileen i zdecydował się mierzyć ją wzrokiem, badając jednocześnie jej psychiczną odporność...
- Zgoda - powiedział Sartarius, po raz pierwszy odzywając się od zniknięcia magów. - Pójdę z wami, Fenrisie, Aileen i Tallosie.
- Ja i moi przyjaciele będziemy stanowić osobną grupę. - Sęp błyskawicznie przeanalizował sytuację. - Ale przydałby nam się ktoś do towarzystwa.
- Wydajesz się mieć głowę na karku - charknął Rheniv, wynurzając się zza pleców Landaena. Zmierzył niszczącym wzrokiem trolla. - Może pójdziesz z nami, elfie?
- Ale po co ci złodziej? - Spytał zaciekawiony Valino.
- Pociota sobie weźcie - Sęp machnął dłonią w bliżej nieokreślonym kierunku. Oczywiście, wszyscy wiedzieli, kogo miał na myśli.
Tal Ach poczuł na sobie kościste ramiona Eritliny.
- Wyruszymy razem? - Szepnęła cichutko, wprost do jego ucha.
- Weźcie też jego - zaproponował głos Rheniva, dobiegający gdzieś zza trolla. Mowa była o Ildorze. - Jest chyba bardziej waszym pociotem, niż człowiekiem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Drakon Arach
Zaklinacz słów
Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 413
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:17, 07 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Na słowa elfa wybuchnąłem gromkim śmiechem. Już miałem zamiar uderzyć elfa tak by odleciał w siną dal... jednak kompan był ważniejszy. Oddał mi nawet runę! A jednak mroczne elfy takie złe durne nie są...
Wziąłem runę i schowałem ją tam gdzie należało, głęboko by nikt nie mógł jej ukraść. Kiwnąłem głową na elfa i po chwili... w ogóle bez ostrzeżenia kopię elfa z całej możliwej siły w przyrodzenie! Od ciął by mi je? Jest śmieszny... niech teraz cierpi za swoje słowa.
Po ciosie pokazuje jeszcze elfowi środkowego palca i napluwam na niego flegmą. Po tym wycofuje się za moich kumpli. Uśmiecham się przy tym kpiąco do wszystkich i czekam na reakcje reszty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Landaen
Zbrojny w klawiaturę
Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:22, 07 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Cholerne grzybki. Po co próbowałem tego tarcznika?- pomyślał Landaen. Do reszty zaś zwrócił się ze słowami:
-Mówię o forteczce Zakonu, znajdującej się gdzieś nad nami. Nie widzieliście jej, idąc tutaj? W każdym razie, nie mam złota na zakup ekwipunku, więc najwygodniej będzie go ukraść. Gdyby ktoś zechciał pójść ze mną, można by było wyposażyć wszystkich przynajmniej w sztylety. A dzięki tym zbrojom -tu lekko dotknął skórzni -kradzież będzie dziecinnie prosta.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ari
Arinistrator
Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Piekła, a skąd?
|
Wysłany: Czw 17:41, 07 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
- Uważaj!
Landaen poczuł, jak Rheniv zaciska dłonie na jego ramionach i gwałtownie szarpie go do tyłu. Noga trolla minęła jego przyrodzenie o włos.
Zwiadowca spiorunował trolla wzrokiem. Po chwili zwrócił się do Drisha.
- Po jaką cholerę braliście ze sobą trolla!? Wszystko zniszczy! Opanujcie go, albo przy najbliższej okazji dowie się, jak wygląda jego serce.
Ostatnie słowo dopieszczone było charknięciem zakończonym efektownym splunięciem na ziemię - nieskierowanym pod nogi nikogo konkretnego.
- Ruszmy się, zanim nas zabiją - mruknął do Landaena. - Nie popieram kradzieży. W Mulandirze nic nam nie grozi, działamy na rzecz Kręgu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chalkedra
Skrytopisarz
Dołączył: 11 Kwi 2010
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:58, 07 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Rohena podziwiałam od zawsze. Uważałam go za najmądrzejszego Maga Kręgu, w Tirganach przeczytałam wiele ksiąg i woluminów jego autorstwa i jego rozumowanie spodobało mi się. Ale to co zrobił przed chwilą, to gdzie mnie przyprowadził i z kim kazał współpracować, spowodowało, że pojawiły się pewne wątpliwości co do inteligencji maga.
Zostawił razem przedstawicieli prawie wszystkich ras, a zostawienie tylko dwóch już może uruchomić bombę zegarową, ustawioną na czas nieokreślony. To co działo się w tej jaskini pachniało eksplozją, którą z pewnością usłyszeli by nawet bogowie. Stanęłam bardziej z boku, aby przyjrzeć się wszystkim i może po części rozszyfrować zamiary tych zwierząt.
„Mroczne elfy, cudownie… Czy zawsze muszę je spotykać na swojej drodze? Wszędzie się pałętają…”
Zorientowałam się, że ta cudowna grupa dzieli się na dwie pomniejsze. Z daleka można było zobaczyć, kto z kim trzyma. Spokojnie wzrokiem zbadałam każdego z nich. Trzech mrocznych elfów i… troll! No tego się nie spodziewałam.
„Głupi troll? Mroczniaki nie mają przedstawicieli inteligentnych, ale troll? Mądry, rozważny, spokojny troll?”
„Hahaha!” – wybuchłam w umyśle niekontrolowanym śmiechem.
Nie poznałam jeszcze wszystkich, a już wiedziałam, że będzie ciekawie, o ile za chwilę nie padną sobie wszyscy do gardeł.
Przesunęłam wzrok na drugą grupę i szybko stwierdziłam, że ta jest jeszcze bardziej pokręcona niż wcześniejsza.
„Dwa elfy, dwoje ludzi, mroczny elf i jakiś mieszaniec, dziwnie wygląda.”
Jednak najbardziej przykuła moją uwagę moja siostra – lodowa elfka.
„Ciekawe czy jest z Tirganach i co w ogóle robi w tej całej hołocie? Jest jakimś wyrzutkiem, że nie ma honoru, by bratać się z takimi typkami?”
Z zaciekawieniem czy zobaczę jakiegoś goblina, orka, może demona, albo inne szkaradztwo, przyglądałam się dalej twarzom nieznajomym.
W mniejszej grupce stali ludzie, ale wyglądali nieco inaczej, niż ci dwaj wcześniej. Ich ubiór i niektóre charakterystyczne rysy wskazywały na to, że należeli do barbarzyńców, może jakieś grupy bandytów. Omiatając jaskinie przyuważyłam jeszcze kolejnego człowieka, ale ten z pewnością był magiem, dało się to wyczuć, ubiór też zdradzał to po części. No i kolejny mroczny elf, a konkretniej elfka.
„O takich rzeczach nie czytałam nawet w księgach Wielkiego Słowotwórcy, a ten miał niezłą wyobraźnię. To co się tu działo, przekraczało wszelkie normy i granice.”
Sytuacja zaczęła się robić co raz bardziej napięta. Śmiały elf zrobił krok na przód i zaczął odgrażać się mroczniakom i trollowi. Od elfa się zaczęło i wszyscy zaczęli po kolei na siebie warczeć i krzyczeć, próbując przestraszyć innych, zdobyć rolę lidera i dominatora. Po serii szczekania do siebie, sytuacje, o dziwo, opanowali ludzie. Ogólnie chodziło o podzielenie się na grupy.
„Mogę iść sama?” –zapytałam się w duchu.
Niestety po chwili kontrola została ponownie utracona i usłyszałam kolejne samcze przechwałki o groźnym zabarwieniu.
Nie zamierzałam się odzywać. Grupa dziwaków zaczęła się dzielić i dobierać się w brygady do wymarszu. Stałam dalej z boku, starając się by mnie nie zauważono.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Chalkedra dnia Pią 8:13, 08 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Landaen
Zbrojny w klawiaturę
Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:49, 07 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
-Dzięki-Landaen zwrócił się do Rheniva, który uratował jego nabiał na przerobienie na jajecznicę. Jego uwagę przykuła żółta plamka w miejscu, gdzie chwilę wcześniej stał troll.
-Siarczypysk!-wydarł się niespodziewanie Landaen. Szybkim krokiem podszedł do grzybka i podniósł go z ziemi. Był pognieciony, co nie było dziwne zważywszy na wagę trolla. Uniósł grzyba i obejrzał blaszki. Były całe, więc elf schował go do sakwy.
-Dobra, jak mamy wyruszać, to lepiej jak najszybciej, zanim zlecą się tu wszystkie przydupaski Rohena z fortecy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
1Magol
Skrytopisarz
Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hobbiton
|
Wysłany: Czw 21:23, 07 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Czułem się dziwnie... Ci ludzie się znają dlatego chcą być w drużynach razem, mnie nie znają, nie ufają i w dodatku zapewne chcieliby żeby mnie tu nie było. A on - tu spojrzałem na Landaena - niehonorowy, pyszny. Ale ma rację, nie wpuszczą mnie do zamku. - dobra, co robić?
Oddaliłem się i czekałem aż wybiorą grupy wtedy dołączę do którejś.
Siedząc na kamieniu zobaczyłem że nie zabrano mi mej rękawicy - czyli jednak mam broń - pomyślałem i zacząłem polerować ostrze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Drakon Arach
Zaklinacz słów
Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 413
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:53, 08 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Cios chybił... bo jakiś durny człowiek w ostatniej chwili go pchnął do tyłu. Mój cios o mały włos chybił. Spojrzałem się na tego typa morderczo i prychnąłem. Nie odezwałem się. Ale zapamiętałem sobie jego twarz. Jak tylko znajdę jakiś młot... wtedy będzie łamanie gnatów.
Popatrzyłem po swoich przyjaciołach ponuro. Mi to było szczerze obojętne... poszedłem na tył gruby i zacząłem się rozglądać z nudów po całej kopalni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aileen
Wójt
Dołączył: 08 Lut 2010
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zewsząd
|
Wysłany: Pią 16:45, 08 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Brawo... Próbujesz zagrać mi na nerwach, czy sprowokować? - rzekła w myślach, gdy mroczny elf zaczął mierzyć ją wzrokiem. Każdy zamierzał zmusić drugiego do odwrócenia wzroku. Miała na tyle podzielną uwagę, by jednocześnie zanotować coś ze słów Fenrisa i Sartariusa.
- Zgadzam się. - rzekła nadal wgapiając się w elfa. Ten nie zamierzał ustapić.
To powoli zaczynało być nużące.
Praktycznie zignorowała przepychanki, Landaen swym zachowaniem nie zasługiwał zbytnio na uwagę. I w tej chwili nawiedziło ją charakterystyczne uczucie bycia obserwowanym. Odwróciła się.
Ta lodowa elfka. A niech to szlag...
Spotkała ją dopiero niedawno, praktycznie tuż przed wysłaniem świtowców do jaskiń. Nie odzywała się zbyt wiele, przez co Aileen uniknęła tej wątpliwej przyjemności wysłuchiwania kazań odnośnie "powinności córek Elen". Zanotowała tylko jej fanatyczną wręcz lojalność wobec Rohena... a może jego mocy?
W każdym razie, gdy tylko spojrzała jej w twarz, nawiedziły ją żywe wspomnienia pobytu w Tirganach. Wygrzebała z pamięci jej imię... Tak, to była Nashera. Na jej spojrzenie odpowiedziała pogardliwym uśmiechem.
Lodowych elfek nie lubiła prawie tak jak barbarzyńców.
Troll odszedł gdzieś w głąb, mroczna elfka, którą wcześniej pomyliła z jakimś kościstym magiem rozmawiała szeptem ze swoim przyjacielem.
Przyjacielem?
Pomysł Fenrisa był idealny. Chyba tylko jego, Tallosa i Sartariusa mogła uznać za swych przyjaciół. I chyba oni ją także. Prawdopodobnie, gdyby nie oni nadal użerałaby się z Sidahan, lub co gorsza, nadal siedziała w niewoli u bandytów. Była im za to bardzo wdzięczna. Rheniv i jego ziomkowie zabierali się do odejścia. Podeszła więc do Fenrisa, Tallosa i Sartariusa.
- My też się zbierajmy. Zaczęłam już tęsknić za świeżym, czystym powietrzem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jaro
Zbrojny w klawiaturę
Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:22, 08 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Zastanawiał się do której grupy mógłby dołączyć. Na pewno nie chciał być w drużynie złożonej wyłącznie z mrocznych elfów, pogardzały by nim, zresztą z wzajemnością. Jego uwagę przykuła grupka złożona z elfki, człowieka, elfa i jeszcze kogoś.
Podszedł do nich.
-Czy mógłbym wyruszyć z wami?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez jaro dnia Pią 18:22, 08 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vinrael
Mocarz klawiszy
Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 479
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 10:06, 10 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Nieznajoma elfka okazała się niezwykle odporna na psychiczne udręki. "Chyba wyszedłem z wprawy" - pomyślałem. Nie zamierzałem się jednak poddawać i przyjąłem wyzwanie. Przez jakiś czas jeszcze oboje mierzyliśmy się wzrokiem, do momentu, aż nie zorientowałem się, że wszyscy zaczynają już się zbierać. Gdzieś w szarym kąciku dostrzegłem kolejną elfkę, o bardzo osobliwej urodzie. Jako, że wyglądała na osobę, która wciąż nie wie co to robi i dlaczego w ogóle jest z nami, przestałem się nią interesować.
- Weźcie też jego - jeden z barbarzyńców zaproponował, by mroczne elfy zaopiekowały się mieszańcem. Z obojętnym wyrazem twarzy spojrzałem na wskazanego odmieńca. Na chwilę wróciłem do przewiercania wzrokiem nowo poznanej elfki, po czym przeszedłem kilka kroków do przodu, ale zaraz się zatrzymałem. "Nie warto tracić więcej czasu. Skoro nie chcą się lać, to trzeba iść po te "tomiki poezji runicznej". Ale z kim by tu..." - zastanawiałem się. Omiotłem wszystkich dookoła, na Aileen zatrzymując wzrok troszkę dłużej, by ją podręczyć jeszcze trochę. W końcu, gdy już z grubsza oceniłem "parafian", zdecydowałem się działać.
Moją uwagę przykuł ciemnoskóry elf, jeden z moich "braci". Choć nie przypominał mi innych mrocznych elfów i był dość niepozorny, wyczułem w nim potencjał. Natychmiast do niego podszedłem. Choć mój wyraz twarzy zdradzał, że chętnie odciąłbym mu głowę, to jednak wcale nie o to mi chodziło. Siwowłosy wcale się nie odezwał, wydawał się dumny. "Idealnie!" - byłem zadowolony z wyboru.
- Mów mi Drish... Ty zaś idziesz ze mną - szarpnąłem go za rękę i pociągnąłem za sobą. Maev chyba nie stawiał oporów, a jeśli nawet, to kiepsko mu szło. Gdy zauważyłem, że podąża za mną, puściłem go.
Dotarliśmy do reszty. Eritlina właśnie owijała sobie wokół palca Zarakhiego. Przejechałem sobie ręką po twarzy i spojrzałem na resztę. Poczułem na sobie masę spojrzeń. "Czego znowu chcą? Wyjaśnień?" - zacząłem się irytować.
- Dobra... chyba czas się zorganizować. Ty... - Ostatnie słowo skierowałem do nowego - Ugruk, Randarol, ja i Ty... - dodałem. Taka drużyna byłaby wręcz świetna. Miałem przeczucie, że w Mulandirze znajdziemy coś więcej, oprócz jakiś książek. - Stanowilibyśmy porządną drużynę - sam się dziwiłem, że takie słowa wychodzą z moich ust. Zdecydowanie wolałem podróż w pojedynkę, ew. we dwóch, czy trzech, ale co poradzić. "Taka była wola Hokana, no i tego drugiego... w końcu, nie robię tego za darmo!" - miałem nadzieję przekonać samego siebie. Jakoś mi się udało. - Ismailu, dołącz do nas - to już nie była prośba. Wiedziałem, że jeśli wyruszymy bez niego, daleko nie zajdziemy. - Wiem, że Hokan opowiedział Ci co nieco o oficjalnej siedzibie Kręgu. Stanowiłbyś nie lada wsparcie, dla naszej drużyny - dokończyłem, starając się nie krztusić. Znów nagadałem się na jakiś tydzień, czy dwa. "Widocznie praca z innymi tego wymaga, cóż, będę musiał przywyknąć..." - miałem nadzieję poprawić sobie tym humor, ale w takim stanie wszystkie próby były bezskuteczne. Chęć na odrąbanie paru głów spotęgował fakt, że osoby do których się zwróciłem wciąż milczały. "Czego znowu chcą? Pozwolenia na zabranie głosu?! A może ktoś im nagle język urwał?" - zagotowałem się. Na szczęście powstrzymałem się od wybuchu, ale nie uniknąłem cedzenia przez zęby:
- Więc? - dopytałem, w międzyczasie siadając na dość sporym skalnym odłamku. Kontynuowałem zawody w wierceniu spojrzeniem. "Chyba właśnie znalazłem sobie hobby!" - nareszcie, względnie spokojny, mogłem wysłuchać reakcji kompanów.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Vinrael dnia Nie 14:42, 10 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Drakon Arach
Zaklinacz słów
Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 413
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 10:27, 10 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Oderwałem wzrok od szczeliny kopalni, która była tak samo nudna jak cała reszta kopalni. Głos Drish'a, który wymienił mnie w swojej grupie przykuł moją uwagę. Grupa składała się z aż trzech mrocznych elfów... i przydupaska i lizusa Hokana. Świetnie... mogę liczyć na rozrywkę.
O ile znam Drisha i Ismaila, to pozostali dwaj nie są mi aż tak znani... Randarol... kojarzy mi się z elfem, którego kiedyś spotkałem jak chciałem uciec... a ten drugi w ogóle mi się nie kojarzy.
Podrapałem się po głowie i przeciągle warknąłem.
- Jestem z tobą. Chodźmy zdobyć broń i rozwalić parę łbów - odparłem i schyliłem się po kamień wielkości mojej pięści. Zważyłem go w dłoni. Przyda się na początku.
Spojrzałem ponad grupę jeszcze raz na całą resztę. Ci barbarzyńcy... drugie spotkanie będzie ich ostatnim ze mną...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|